Kiedy robimy zakupy, często bierzemy niektóre produkty pochopnie – nie potrzebujemy ich aż tyle, nie jesteśmy w stanie ich wykorzystać. Jest to częsty problem szczególnie w okresie świątecznym, gdy przygotowujemy mnóstwo jedzenia, z którego później część trafia do kosza. Jak duże ilości żywności są marnowane w Polsce? Czy jest sposób na rozwiązanie tego problemu?
Zmarnowane 9 mln ton żywności rocznie
Na pierwszy rzut oka ta liczba może się nie mieścić w głowie, ale takie są fakty. Według danych Caritas Polska w Polsce marnuje się około 9 ton żywności na rok, ale są to szacunki, które pochodzą jeszcze sprzed pandemii. Jeśli chodzi o najczęstsze przyczyny niewykorzystania artykułów, to należą do nich:
- kupienie zbyt dużej ilości produktów,
- przegapienie terminu przydatności do spożycia,
- niezadowolenie z jakości produktu.
Jeśli chodzi o rodzaje artykułów, które trafiają do kosza, to najczęściej są to wędliny, pieczywo, warzywa i owoce, czyli produkty, które często niespożyte w ciągu kilku dni okazują się już do tego niezdatne. Jeśli chodzi o to, kto jest odpowiedzialny za te straty, to z badania Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wynika, że za aż 60 proc. odpowiadają konsumenci, natomiast za 30 proc. produkcja i przetwórstwo. W przypadku handlu są to straty wynoszące 7 proc., a pozytywnie może zaskoczyć, że tylko za 1 proc. jest odpowiedzialna gastronomia. Lokale są w stanie planować na bazie dotychczasowej działalności swoje zapotrzebowanie, a w razie potrzeby wykorzystać pozostałe produkty w niestandardowy sposób na inne potrawy czy po prostu oddać je pracownikom.
Inna pozytywna informacja jest taka, że jak wynika z badania wykonanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, zmniejszył się procent Polaków, którzy marnują pieniądze na zakup niewykorzystanej żywności. Przed pandemią było to 55 proc. respondentów, a obecnie 48 proc. Co ciekawe, największy odsetek tych, którzy marnują żywność, zamieszkuje małe miejscowości. W czasie każdej sekundy w polskich domach do kosza trafiają w sumie 92 kilogramy jedzenia. To nie tylko marnotrawienie kupionych produktów, ale też nierozsądne gospodarowanie pieniędzmi.
Natomiast według organizacji Stop Wasting Food rocznie na świecie powstaje 4 mld ton żywności, z czego 1,3 mld trafia do śmieci. Z jej danych wynika również, że liczba osób głodujących jest szacowana na około 925 milionów. Produkty, które trafiają do kosza, bez większych problemów wystarczyłyby na wykarmienie tych ludzi. Mało tego – według szacunków ta żywność byłaby odpowiednia nawet dla 3 mld ludzi.
Pozytywnie na tle innych części świata wypada Europa, która dosyć rozsądnie gospodaruje żywnością. Stary Kontynent odpowiada za 88 ton zmarnowanych artykułów, co wystarczyłoby do wykarmienia około 200 mln ludzi. Jej wartość jest szacowana na 143 mld euro. O ile rzeczywiście najczęściej do kosza trafiają owoce, warzywa czy pieczywo, to taki sam los czeka przeciętnie także co trzecią rybę. Pamiętajmy, że marnowanie jedzenia wiąże się nie tylko z samym tym produktem, ale również całym procesem jego powstawania. Na marne wtedy idzie woda, energia, transport i nie tylko. Zatem to złożony problem, z którego zapewne większość z nas nie zdaje sobie sprawy.
Jak Polacy wypadają pod tym względem na tle mieszkańców innych krajów Europy? Niestety, ale nie najlepiej. Według badań Boston Consulting Group, które przeprowadzono w krajach Unii Europejskiej, jesteśmy w zdecydowanej czołówce wśród narodów, które marnotrawią jedzenie. Na osobę przypada 247 kg żywności rocznie, natomiast średnia europejska wynosi 173 kg. Tak czy siak – to ogromna ilość jedzenia.
Marnowanie żywności – jak temu zaradzić?
Problem złego gospodarowania produktami spożywczymi dotyczy przede wszystkim krajów rozwiniętych. Każdy z nas może coś zrobić, aby odmienić sytuację. Oto kroki, które można podjąć, aby to poprawić:
- Przekazywanie niewykorzystanej żywności osobom biednym. Na GoWork można znaleźć organizacje, które zajmują się zbieraniem żywności, a następnie jej przekazywaniem biednym. Po co czytać o tych firmach przed przekazaniem produktów? Aby mieć pewność, że podmiot działa rzetelnie, ma dobre opinie i rzeczywiście jedzenie trafia do tego, u kogo miało się znaleźć.
- Rozsądne planowanie zakupów – uczmy się na błędach. Zawsze można zrobić duży zapas produktów, ale co z tego, skoro nie jesteśmy w stanie ich zjeść w terminie przydatności do spożycia? Lepiej robić mniejsze zakupy, ale takiej ilości jedzenia, która jest możliwa do spożycia w danym czasie.
- Przechowywanie produktów zgodnie z zasadami – w dużej mierze od nas zależy, po jakim czasie owoce czy warzywa nie będą przydatne do spożycia. Na przykład dla wielu owoców najlepszymi warunkami będzie temperatura około 10 stopni Celsjusza. Jeśli nie mamy piwnicy, to możemy je umieścić po prostu w lodówce, w której często są nawet szuflady oznaczone jako odpowiednie do trzymania takich produktów.
- Półki z przecenionymi produktami z którym terminem przydatności – to coraz częstsze rozwiązanie w sklepach. Dla wielu kupujących takie artykuły będą pierwszym wyborem – dlatego, że jest taniej, a poza tym – potrzebują produktu do spożycia na już.
W Polsce stopniowo są wprowadzane przepisy, które mają przeciwdziałać marnowaniu żywności. Obowiązkiem przedsiębiorców jest m.in. zawieranie z organizacją pozarządową umowy dotyczącej przekazywania niesprzedanej działalności. Obecnie przepisy te obejmują sklepy i hurtownie o powierzchni powyżej 250 m2, o ile przychód ze sprzedaży wynosi co najmniej 50 proc. W firmach pracują ponadto specjaliści, którzy są odpowiedzialni za planowanie zakupów. Sporo ofert dla takich ekspertów dostępnych jest na: https://www.gowork.pl/praca/krosno;l. Zatem teoretycznie w przypadku sklepów problem powinien być stosunkowo łatwy do wyeliminowania.